Jem na zdrowie. Blok z masłem orzechowym.
Ciekawa jestem, czy ktokolwiek jeszcze tu zagląda? Czy kogokolwiek będą interesować moje tłumaczenia tak długiej nieobecności na bogu ? No nie wiem, ale mimo wszystko się wytłumaczę. Ponad rok temu zaczęłam pracować na pełny etat i pomimo tego, że plan by taki aby zostać tam tylko kilka miesięcy, w zeszłym minął rok odkąd pracuję. Na początku było całkiem fajnie, cieszyłam się na myśl o spotkaniu z ludźmi, odpoczynku od garów i codziennej szarości. Jednak po jakimś czasie zaczęło mi przeszkadzać to, że weekendy spędzam głównie na nadrabianiu zaległości w tym, na co nie mam czasu przez cały tydzień (mój dzień w pracy zaczynam o 9.30, kończę o 19). Zatęskniłam za blogiem, robieniem zdjęć, eksperymentami w kuchni, czytaniem po nocach ... Mam nadzieję i głęboko w to wierzę, że wkrótce będę mogła powiedzieć że lubię swoją pracę, ponieważ zaczęliśmy z mężem wprowadzać w czyn to, o czym do tej pory tylko rozmawialiśmy. I jeżeli ktoś kto życzy mi dobrze to czyta, to proszę tego ktosia o kciuki :)
A tymczasem dzielę się z Wami przepisem na ten deser. Robiłam go już dwa razy i zrobię na pewno powtórnie. Inspirowałam się zdjęciem i przepisem z IG. Pomimo tego, że można go nazwać deserem "fit", nie polecam zjadania od razu całości, bo jednak kalorii w nim sporo.
Spód to praktycznie masa, z której robię tzw. kulki mocy, które pojawiały się na blogu już kilkakrotnie:
- 250 g mielonych migdałów (lub innych orzechów)
- 4-5 szt. daktyli medjool
- 2 łyżki kakao
- 1 łyżka oleju kokosowego
Masa orzechowa:
- ok. 200 g ulubionego masła orzechowego kremowego (u mnie wygrywa (z nerkowców)
- 2 łyżki miodu
- 3 łyżki roztopionego oleju kokosowego
- ekspandowana kasza jaglana (opcjonalnie )
- ziarna kakao (opcjonalnie)
Czekolada:
- 50 g masła kakaowego
- 35 g kakao
- 2 łyżki miodu
- szczypta soli
Składniki na spód wrzucamy do miksera z nożem i blendujemy do uzyskania jednolitej, zwartej masy.
Wylepiamy nią blaszkę keksówkę wyłożoną papierem do pieczenia.
Masło orzechowe wykładamy do miski, mieszamy z miodem (w razie potrzeby można dosłodzić) i olejem.
Dodajemy kulki kaszy i posiekane ziarna kakaowca.
Wylewamy masę na spód.
W garnuszku roztapiamy masło kakaowe.
Zdejmujemy z ognia i dokładnie mieszamy z resztą składników.
Polewamy masę orzechową.
Całość wstawiamy do lodówki do zastygnięcia.
Blok najlepiej smakuje w temperaturze pokojowej.
Fingers crossed! Daj zmac co i jak jak juz sie ta tajemnica zadzieje :) A z przerwa na blogu to doskonale cie rozumiem... Mi sie marzy kiedys powrot, ale do czegos zupelnie innego. Samej fotografii bo na prowadzenie weganskiego bloga juz duzo za pozno. Usciski!
OdpowiedzUsuńNo Ciebie to tu się absolutnie nie spodziewałam, co za miła niespodzianka !! Dlaczego za późno? Wielka szkoda, że już bloga nie prowadzisz :(
UsuńW takim razie życzę abyś mogła powiedzieć, ze lubisz swoją pracę :) Wszystkiego dobrego :)
OdpowiedzUsuńCiekawy przepis na blok ;)
Bardzo dziękuję x
Usuń