Jesienne nastroje. Bakłażan nadziewany.
No cóż, nadeszła. Przez jednych lubiana, przez innych nie. Pani jesień. Ja należę do jej zwolenników. Nie przepadam za upałami i nie znoszę siarczystych mrozów. Właściwie gdyby nie deszcz, jesień mogłaby dla mnie trwać wiecznie. Deszczu nie lubię. A właściwie mogę powiedzieć, chociaż rzadko tego słowa używam, nienawidzę. Ciężko dzierżyć parasolkę (której dorobiłam się po pięciu latach mieszkania w krainie deszczu ;) i pchać wózek jednocześnie. Ciężko zwlec się z łóżka kiedy wśród ciemności widać tylko strugi wody zalewające szyby. Ciężko funkcjonować bez słońca.
Abstrahując od jakże ważnego tematu, jakim jest pogoda - bakłażan. Podobnie jak Gosia z bakłażanem poznałam się całkiem niedawno. Pomimo tego, że pięknie wygląda i wprost się prosi aby zabrać go ze sklepowej półki do domu, ja zrobiłam to dopiero dwa razy. Pierwszy, zupełnie nieudany. Już nie pamiętam co i jak ale całość wylądowała w koszu. Po powrocie z Grecji, gdzie po prostu nie mogłam się najeść podanym nadziewanym bakłażanem, postanowiłam dać mu drugą szansę. I bardzo dobrze. Wyszedł fantastycznie!! Co prawda na wakacjach zajadaliśmy taki z mięsem ale od niedawna staramy się go unikać w naszej kuchni, więc dzisiejsza moja wersja jest bezmięsna.
Składniki:
- bakłażan
- 300 g pieczarek
- cebula
- pół szklanki ugotowanego ryżu (u mnie brązowy)
- kilka suszonych pomidorów z zalewy
- kulka mozarelli
- oliwa,sól, pieprz, mieszanka przypraw włoskich ( u mnie już z solą)
Tak jak poleca wyżej wspomniana Gosia, bakłażana należy przekroić, obficie posolić i odstawić na ok. 20 minut. Po tym czasie umyć, osuszyć i wydrążyć miąższ ze środka. Podsmażyć z obu stron na rozgrzanej oliwie.
Pieczarki pokroić w plasterki, cebulę posiekać i razem podsmażyć.
Dodać posiekane pomidory i odrobinę oliwy z zalewy oraz ryż. Przyprawić. Chwilę całość smażyć mieszając.
Gotową mieszanką napełnić bakłażany, na wierzch ułożyć plastry mozarelli i wstawić do piekarnika (w naczyniu żaroodpornym i przykryte folią aluminiową) na ok 40 min. (180 st.)
Wyśmienicie smakuje z domowym sosem czosnkowym.
SMACZNEGO!!!
jakoś nie mam szczęścia do bakłażanów ... ale może jeszcze ten jeden raz zaryzykuje
OdpowiedzUsuńno,to mamy podobne Monis doswiadczenia z baklazenem:) ale w koncowym efekcie okazal sie cierpliwym materialem i przeczekal nas ;) hihi-pyszne sa i Twoja propozycja tez jest super,musze z pieczarkami wyprobowac,a do tego sosik czosnkowy.....pychotka :)
OdpowiedzUsuńUsciski :)
Ja tez się do bakłażana w końcu przekonałam i też zapiekany z pieczarkami ogromnie przypadł mi do gustu:)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Zgadnij co ja dziś robię na obiad ;) Postanowiłam dac bakłażanowi szansę i też będę nadziewała ale mięchem.
OdpowiedzUsuń