Jesienny podwieczorek. Tartaletki z jabłkami i kruszonką.
Kiedy byłam dzieckiem, moja rodzinka i wszyscy sąsiedzi z naszego 5-cio rodzinnego domu byli szczęśliwymi posiadaczami ogródków. Niewielkich, ale zawsze. Kiedy żyła babcia, to ona zajmowała się sianiem, pieleniem i doglądaniem roślin, potem mama przejęła te obowiązki a ja z siostrą dzielnie jej pomagałyśmy w przerywaniu marchewki. Mieliśmy też drzewa wiśniowe i śliwy oraz krzaki agrestu i porzeczek. Żadna rzodkiewka nie smakuje teraz jak ta kiedyś, prosto z ziemi, wytarta tylko w sweter (ku rozpaczy mamy zapewne) i zjedzona w towarzystwie kolegów z podwórka. Potem miasto zabrało nam ogród.
Teraz mam swój dom i jak w większości angielskich domostw, nie ma na nim zbyt wiele miejsca na grządki. Dostała nam się tylko w spadku po poprzednim właścicielu stara jabłonka, która, pomimo swoich powykręcanych gałęzi, co roku raczy nas jabłkami. Nie wyglądają tak jak te ze sklepowej półki ale smakują o niebo lepiej. W tym roku udało mi się zasadzić winogron, który mam nadzieję, że będzie się pięknie piął po ścianie komórki oraz suche badyle, z których wg obietnicy sprzedawcy w czarodziejski sposób urosną maliny i jeżyny. Trzymajcie kciuki.
A bohaterami dzisiejszego wpisu są tartaletki (prawda, że śliczne ?) z jabłkami z wyżej wspomnianej jabłonki. Powstały w ramach poprawienia rodzince niewesołego humoru,spowodowanego jesiennym nastrojem i koniecznością siedzenia w domu.
Składniki :
Ciasto:
- 200 g mąki (użyłam 100 g orkiszowej i 100 g pszennej)
- 50 g drobnego cukru
- 120 g masła
- jajko
- 30 g zmielonych migdałów
Kruszonka:
- 75g masła
- 90g mąki
- 55g cukru
Dodatkowo:
- 3 duże jabłka
Masło utrzeć z cukrem i jajkiem na gładki krem.
Dodać mąkę i migdały, zagnieść ciasto, zawinąć w folię i włożyć do lodówki na godzinę.
Przygotować kruszonkę: masło rozetrzeć z mąką i cukrem aż powstanie kruszonka.
Schłodzonym ciastem wylepić natłuszczone foremki.
Wyłożyć krążkami papieru do pieczenia, obciążyć porcelanowymi kulkami i piec w 180 st. przez 20 minut.
Jabłka obrać, pokroić w plastry i ułożyć na podpieczonych spodach.
Posypać kruszonką i włożyć do piekarnika na kolejne 25 lub do zrumienienia kruszonki.
Podawać z lodami i posypane cukrem pudrem (nie są zbyt słodkie)
SMACZNEGO!!!
Chrupiąca pycha:)
OdpowiedzUsuńOj tak, tartaletki zdecydowanie są śliczne :) I jeszcze z jabłkami z własnego ogródka, lepiej być nie może :)
OdpowiedzUsuńto takie.. mamine! pyszotka!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za przyszloroczne plony. Tartaletke bym zjadla ;)
OdpowiedzUsuńMam podobne wspomnienia i przemyślenia.
OdpowiedzUsuńGrządek chyba też nie będę miała, ale chciałabym mieć krzewy owocowe, na razie mam maliny, które mało co owocowały w tym roku. Chciałabym mieć agrest i porzeczki. I śliwki. Żeby móc sobie własne owoce posypywać kruszonką. Żeby sobie robić takie śliczne tartaletki.
Zrobiłam je dzisiaj i wyszły naprawdę pyszne.Tylko ze jabłka potarłam i dodałam do nich trochę cynamonu.Rodzina była zachwycona.Dziękuję za tak pyszny przepis i pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że przepis się podoba i smakuje! Pozdrawiam.
UsuńJa nie będę miała grządek, bo jestem niesystematyczna i z pewnością uprawy marne by były, ale mam obok pole na którym uprawiane są najcudowniejsze warzywa świata, uprawiane sa przez ludzi, którzy mają do tego serce i ja czuję to za każdym razem, gdy jem sałatkę, zupę z dyni, czy placki z cukinii.. Bardzo ładne maleńkie tarty upiekłaś. Ciasta z kruszonka nie mają sobie równych.
OdpowiedzUsuńPrawda, Twoje tartaletki są śliczne i idealnie do angielskiej, popołudniowej herbaty :)
OdpowiedzUsuńWygladaja przepysznie!
OdpowiedzUsuńRewelacyjny blog!
OdpowiedzUsuńNominowałam Twoja bloga do Liebster Blog Award - mam nadzieję, że zechcesz wziąć w tym udział.
Szczegóły w moim najnowszym poście :)
Pozdrawiam,
Karolina
www.betweentranslations.co.uk
xxx
Jesienne owoce, w jesiennym ciachu, na jesienny podwieczorek:)
OdpowiedzUsuńPy-cho-ta!:)))
Pogodnego weekendu!:*