Weekendowe opowieści. Tatton Park.
Z racji trwających właśnie w Anglii ferii szkolnych, należy dzieciom zorganizować czas, aby nie pozwolić zanudzić im się na śmierć a samemu nie zwariować. Wybór padł na jeden z obiektów National trust, Tatton Park. Wykorzystałyśmy jeden najpiękniejszy dzień tygodniowej przerwy i wybrałyśmy się oglądać strachy na wróble. W Tatton Park bardzo często dzieją się różne ciekawe rzeczy a że od naszego miejsca zamieszkania jest tu stosunkowo niedaleko, jesteśmy tam częstymi gośćmi. Kolejna wycieczka zapowiada się w okolicach Wielkanocy, jeśli będzie warto, zdam relację.
Na pierwszy ogień poszły drzewa, Julia aktualnie przeżywa etap wspinania się na nie. Czasem jest problem z zejściem :)
Bianca zachowawczo, trochę niżej.
Koło karuzeli też nie można przejść obojętnie
a po wyczerpującej jeździe trzeba się pożywić.
Osiołkowi też nie odpuścimy.
No i cała gama strachów na wróble. Bianca kiedy usłyszała kogo jedziemy oglądać, stwierdziła, że będzie się bała, ale jak widać, strach ma wielkie oczy. Do niektórych się nawet przytulała !
Fajowo ci wyszło to zdjęcie na drzewie, jak prosto z gazety.
OdpowiedzUsuńDzięki :) Musze przyznać, że Julia miała wyjątkowo uległy nastrój, jeśli chodzi o robienie jej zdjęć :)
Usuńsuper te strachy na wróble i w ogóle fajny chyba ten park nie?
OdpowiedzUsuńŚwietny jest!
UsuńFajnie! Strachy bardzo pomysłowe, może sobie takiego zrobię do mojego ogrodu nawet:)
OdpowiedzUsuńTylko na zdjęciach mamy brakuje;)