Zamiast pączka, gęś.
Dziś na wielu blogach możemy znaleźć smaczne zdjęcia pączków najróżniejszej maści. Będąc tutaj, w UK, nie odczuwam takiej presji aby zjeść chociaż jednego, pomimo tego, że sklepów polskich u nas mnóstwo i kupno pysznego, świeżego, polukrowanego albo pocukrzonego pączka to żaden problem. Aby jednak tradycji stało się zadość i dzieci miały radochę, zamiast pączków będą faworki, które zresztą wolę bardziej, jeśli mam być szczera.
Nie będę Was zanudzać fotkami chrustu, pokażę za to równie okrąglutkie gęsi, które powstały z myślą o Wielkanocy.
Jeśli lubicie ręcznie robione wyszywanki, zapraszam na moją stronę na FB gdzie znajdziecie ich więcej klik.
Życzę wszystkim smacznego Tłustego Czwartku! Oby nie poszło w biodra :)
Ja wolę pączka niż faworka. Niestety najbliższy polski sklep ma niezbyt dobre pączki. W tym roku postanowiliśmy uczcić tłusty czwartek i zrobiliśmy swoje faworki. Akurat było coś do kawy.
OdpowiedzUsuńA gęsiaki fajowe:)
A ja dzisiaj szukalam paczkow ale w centralnym Londynie o polski sklep trudno (co innego w dalszych strefach ale nie chcialo mi sie jechac metrem). Angielskich paczkow raczej nie lubie wiec tlusty czwartek uczcilam sushi :) Gesi boskie!
OdpowiedzUsuńJa faworki i pączki jadam w zasadzie tylko w okolicach tłustego czwartku. A gęsi są genialne, wystarczy rzut okiem i od razu się humor poprawia :)
OdpowiedzUsuńPiękne prace :)
OdpowiedzUsuńJa nie przepadam za pączkami, bo niestety te które pamiętam z dzieciństwa były tak pyszne, że żaden napompowany im nie dorówna :)
Gęsi są boskie :D
OdpowiedzUsuńNo widzisz...a ja w przeciwienstwie do Ciebie oddalabym wszystko za polskiego paczka w tlusty czwartek!:)
OdpowiedzUsuńTwoja gaski sa przesliczne! I jakie szykowne!;)
U mnie też bez pączków, a Twoje gęsi są cudowne, jak zresztą pozostałe Twoje dzieła :-)
OdpowiedzUsuń