Rogaliki Cioci Marysi czyli wycieczka w przeszłość.
- Mamo, masz ten przepis na rogaliki, które zawsze robiła ciocia?
- Chyba nie mam.
- No sprawdź, może masz.
- ...
- No mam.
No i super. Rogaliki Cioci Marysi może i nie są kulinarnym cudem świata ale przywołują wspaniałe wspomnienia. Kiedy byłam jeszcze dzieckiem, podróże samochodem były rzadkością, jeździliśmy pociągami, o komórkach nikt nie słyszał, rzadko kto miał telefon stacjonarny. Z tych względów wizyty u rodziny mieszkającej w innych miastach były wielkim wydarzeniem. Występująca w tytule Ciocia Marysia mieszkała w mieście oddalonym od naszego o 150 km i uwielbiałam ją odwiedzać. Podróż pociągiem z przesiadkami, kanapki jedzone jak tylko ruszył, liczenie stacji które znaliśmy na pamięć i wypatrywanie Dębu Piastowskiego w lesie... Było wesoło.
Ciocia zawsze miała dla nas coś dobrego. Obok sernika o którym była mowa kilka postów wcześniej , dzisiejsze rogaliki już zawsze będą mi się kojarzyły z wizytami u niej. Bardzo żałuję, że po Cioci, podróżach do niej i jej rogalikach zostały już tylko wspomnienia...
Jeśli ktoś będzie miał ochotę jej popełnić, polecam serdecznie. Roboty z nimi miało, no, chyba że pomaga nam uwielbiająca wyjadać dżem ze słoika 5-cio latka. Są pyszne, znikają z talerza w bardzo szybkim tempie. Jestem pewna, że do jutra nic nie zostanie....
Składniki :
- 500 g mąki
- kostka margaryny
- 50 g drożdży
- 2 łyżki cukru
- 2 łyżki śmietany
Dodatkowo :
- ulubiony dżem
- cukier puder
- sok z cytryny
Mąkę wysypaną na stół siekamy z margaryną.
Dodajemy pokruszone drożdże i cukier, zagniatamy ciasto.
Nie odstawiałam ciasta do wyrośnięcia, i szczerze mówiąc nie wiem czy należy to robić.
Z ciasta formujemy wałek, dzielimy go na 6 równych części. Każdą rozwałkowujemy na kształt w miarę równego koła i dzielimy nożem na 8 trójkątów.
Na szerszym końcu każdego trójkąta kładziemy porcję dżemu i zwijamy rogalika.
Rogaliki układmy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i pieczemy ok.15 minut w 190 st.
Po wyjęciu z piekarnika smarujemy lukrem, u mnie w przypadku tych rogalików jest to cukier puder wymieszany z sokiem z cytryny. Użyłam dżemu śliwkowego. I to jest właśnie ten smak, który zapamiętałam.
...ach wspomnienia :) u mnie te rogaliki robiła ciocia Ania ;) Pyyyycha!
OdpowiedzUsuńApetycznie wyglądają :-)
OdpowiedzUsuńMoja teściowa robiła takie rogaliki ... kiedy miała mniej wnuków. Nie sądzę żeby moje dzieci (pierwsze wnuki) pamiętały, mam ferie więc może zrobię!
OdpowiedzUsuńZapraszam na pierwsze polskie profesjonalne forum kulinarne w Wielkiej Brytanii :) Stwórzmy miejsce gdzie będziemy się dzielili naszymi doświadczeniami kulinarnymi w UK :)
OdpowiedzUsuńAdres forum http://kulinarnie.forumup.co.uk/
Moja mama ani ciocia ani nikt nie piekł takich ale ja mam ochotę być tą pierwszą. Wyglądają bardzo dobrze i z różą, która zalega w mojej lodówce będą przepyszne!!
OdpowiedzUsuńWyglądają przepysznie :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie 20 min temu wyciagnelam rogaliki z pieca - z polowy skladnikow, tak 'na probe'. Mezczyzna sie pyta czy moze dostac wiecej, wiec wypiek uwazam za bardzo udany :) nie mialam sliwkowego dzemu pod reka, wiec do polowy wlozylam dzem imbirowy a do reszty po kostce czekolady - pychota!
OdpowiedzUsuń