Falafele.
- Mamo, gdzie kupiłaś te falafele?
- Nigdzie, sama zrobiłam.
- A.
- A co?
- Nothing, they are just good.
To chyba komplement! Wiadomo, że jeśli chodzi o domowe odpowiedniki kupowanych w sklepie smakołyków, dzieciakom często trudno dogodzić bo są przyzwyczajone do takiego a nie innego smaku. Dla nich nie jest ważny skład, ważne, żeby smakowało. A, że falafelki zniknęły w mgnieniu oka, to chyba znak, że tak właśnie było. Gdybym wiedziała, zrobiłabym od razu z podwójnej porcji.
Podejrzewam, że smażone na głębokim tłuszczu byłyby lepsze, myślę, że następne tak zrobię, kiedy tylko uzupełnimy zapasy oleju kokosowego. Te upiekłam i szczerze mówiąc są odrobinę suche. Zawsze się zastanawiam, kiedy zdarzy nam się zjeść na mieście lub kupić gotowe, jak producent osiąga taką fajną miękkość środka falafela ... Chrupiące na zewnątrz, rozpływające się w ustach po rozgryzieniu. To mój falafelowy "goal" ! A tymczasem będę musiała powtórzyć te, w końcu czego się nie robi aby zapunktować u rodzinki. Te super smakowały z ajvarem, pyszną pastą z pieczonej papryki, za którą ostatnio przepadam !
Składniki:
- 225 g suchej ciecierzycy
- 2 cebule
- 3 ząbki czosnku
- dwie garście jarmużu lub innego ulubionego zielska
- 2 łyżeczki kolendry
- 3 łyżeczki kuminu
- łyżeczka kurkumy
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- sól, pieprz, olej kokosowy
Ciecierzycę namaczamy na kilka godzin (najlepiej na całą noc) w wodzie.
Po odsączeniu wrzucamy do miski miksera z ostrzem i blendujemy.
Cebulę kroimy w kostkę i podsmażamy na oleju kokosowym na złoto.
Dodajemy do ciecierzycy razem z przyprawami i zieleniną.
Miksujemy do połączenia składników.
Z masy formujemy kulki i układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia.
Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 190 st. na ok 25 minut.
SMACZNEGO !
Wygląda apetycznie! ;-)
OdpowiedzUsuńZapraszam na bloga
www.truskawkowa-fiesta.blogspot.com