Meat free Mondays czyli bezmięsne poniedziałki, odsłona dziewiąta. Makaronowe giniazda ze szpinakiem i jajkiem.


Po niedawnej aferze związanej z końskim mięsem znalezionym w gotowych produktach utwierdziłam się w jeszcze większym przekonaniu aby mięsa spożywać jak najmniej. Co prawda nigdy nie kupowałam produktów biorących udział w tej aferze, ale zdarzyło nam się spałaszować mięsne kulki w Ikei. I raczej nigdy więcej się na nie nie skusimy, bo nigdy nie wiadomo, dzisiaj koń a jutro...? Lepiej nie myśleć. 
Bezmięsne poniedziałki zapoczątkowałam na blogu dość dawno ( kilk ) ale nie zawsze udaje mi się przenieść rzeczywistość na bloga. Zapewniam jednak, że je praktykujemy.

Przepis na dzisiejsze gniazda mignął mi przed oczami w jakimś magazynie dla kobiet podczas ostatnich wakacji w Polsce. W tej chwili nie potrafię powiedzieć w jakim, oświadczam jednak, że pomysł nie był mój. Wykonanie i zdjęcia jak najbardziej. Wspominam o tym, ponieważ w czasie jednego z wieczorów przed komputerem postanowiłam z ciekawości sprawdzić czy jakimś cudem moje zdjęcia pojawiają się gdzieś bez mojej zgody. Jak wielkie było moje zdziwienie, kiedy znalazłam kilka z nich na innych blogach, portalach dietowych a nawet na włoskiej stronie  z przepisami oraz Allegro! Jak narazie moje prośby o usunięcie zdjęć nie dały żadnego rezultatu, postanowiłam więc, że będę oznaczać moje zdjęcia. Być może to zniechęci niektóre osoby do kradzieży.. Taką mam nadzieję.



Wracając do przyjemniejszej części posta, aby przygotować gniazda potrzebujemy:

- pół opakowania makaronu spaghetti (przeważnie używam razowego ale tym razem się skończył
- paczka szpinaku
- jajka ( tyle jajek, ile gniazdek)
- dwa ząbki czosnku
- ulubiony ser (użyłam parmezanu)
- sól, pieprz, oliwa

Makaron gotujemy według instrukcji na opakowaniu. 
Czosnek wyciskamy i podsmażamy na rozgrzanej oliwie. 
Dorzucamy szpinak (jeśli liście są duże, siekamy go), obficie przyprawiamy solą i pieprzem, podsmażamy aż zmięknie. 
Z makaronu formujemy gniazda, układamy je na papierze do pieczenia, w środek każdego wkładamy po łyżce usmażonego szpinaku, na to wbijamy jajko i wkładamy do gorącego piekarnika (ok. 160 st., jakieś 20 minut) aż jajko się zetnie.
 Gniazdka najlepiej jest przykryć papierem lub folią, ponieważ makaron wysycha po wpływem wysokiej temperatury. 
Gotowe gniazdka posypujemy serem i wkładamy z powrotem do piekarnika aby się rozpuścił.



SMACZNEGO!!!

Komentarze

  1. Ale ciekawy pomysł na obiadek. Ja tylko mam wybitną ochotę dodać do tego łososia. I faktycznie trzeba przykryć ten makaron, bo zeschnięty nie jest za smaczny :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Uroczo sie prezentują te gniazda. Właśnie przed zrobieniem makaronowych gniazd powstrzymywała mnie od dawna obawa, że makaron zsuszy się i stwardnieje do niejadalnej skorupy. Zwłaszcza, ze tak działo się z kawałakiami amkaronu wystającymi niesfornie z zapiekanki ilekroć wymknęły sie z zalewy, ktorą potraktowalam zapiekankę.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mniam, mniam! Zrobię moim ulubionym gościom!
    A jak Ty sprawdziłaś kradzież tych zdjęć? Ciekawa jestem....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zainstalowałam dodatek do Firefox'a "Who stole my picture". Bardzo przydatny, jak widać :/

      Usuń
    2. Pomysłowe :) Bardzo dobrze, że tak można :0

      Usuń
  4. Hehe, w Ikei to inne rzeczy się pojawiły, na szczęście nie w mięsie a w ciastkach. :P

    OdpowiedzUsuń
  5. kurdee to wyglada slicznie!

    OdpowiedzUsuń
  6. Fantastyczne gniazdka, taki sposób zaserwowania jajek jest wyjątkowo malowniczy. Zjadłam bez pytania z Twojego talerza ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja moze pozmywam?:)))
      Pyszne danie, podane w pysznej formie...szkoda, nie zdazylam na degustacje;)

      Usuń
  7. Miałabym problem, żeby w ogóle zrezygnować z mięsa, ale na pewno trzeba bardziej zwracać uwagę na źródło jego pochodzenia.
    A gniazdka makaronowe są świetne. Podoba mi się pomysł i wykonanie :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty