Tarta z masłem orzechowym i dżemem.





Styczeń się rozpędził, dziś już się kończy jego czwarty dzień. Jak Wasze nastroje? Jak postanowienia noworoczne? Ja od kilku lat ich zdecydowanie unikam, po prostu uważam, że każdy dzień roku jest dobry na postanowienie sobie czegokolwiek, dlaczego akurat Nowy Rok miałby być tym wyjątkowym dniem? Jasne, nowy rok, początek nowego ale ten zapał przeważnie mija wraz z wyniesieniem choinki na zewnątrz :) 


My podczas świąt pozwoliliśmy sobie na małą rozpustę jeśli chodzi o jedzenie, chociaż w przyszłym zdecydowanie pomyślę o jakimś lżejszym menu, bo nie lubię się czuć tak, jak się czułam podczas ich trwania. Angielska pogoda niezbyt sprzyjała spacerom, więc nasze świętowanie polegało na zaleganiu na kanapie i jedzeniu pierogów. Nigdy więcej ! Dziś znowu piątek, więc takie małe święto, otworzyłam prossecco (zostało z Nowego Roku) ale nie poszliśmy do sklepu i nie nakupowaliśmy słodyczy. To duży plus. Julia (starsza) robi jakieś tam babeczki a dla nas tarta. Jeszcze trochę zostało, bo sycąca bardzo. Następnym razem pominę kulkowy spód i zastąpię go czekoladą pomieszaną z masłem. Myślę, że taka będzie jeszcze smaczniejsza. 




Wykonianie jej jest bardzo proste. 
Jak wcześniej wspomniałam, spód to masa na kulki mocy (np. te , z pominięciem kokosa). 
Gotową masą wylepiamy formę do tarty. 
Na to kładziemy masło orzechowe, ilość wedle uznania. 
Na masło warstwę dżemu (u nas malinowy). 
Wierzch polany tabliczką gorzkiej czekolady rozpuszczonej i połączonej z 40 g masła. 




A czekolada  udekorowana świeżymi malinami. 
Przed podaniem należy wyjąć tartę z lodówki, ponieważ twarda czekolada nie daje się łatwo pokroić. 




Komentarze

Popularne posty